
Afera w Biedronce, ochroniarz bez powodu użył gazu pieprzowego na chłopaku, nie udzielił pomocy. Mamy oświadczenie sklepu
Biedronka wydała oficjalne oświadczenie w sprawie zachowania swojego pracownika, który użył bez powodu gazu pieprzowego wobec młodego mężczyzny, a następnie nie udzielił mu pomocy. Ochroniarz nie wytłumaczył motywu swojego działania.
Biedronka to jedna z najpopularniejszych sieci marketów spożywczych w Polsce, którą codziennie odwiedzają setki tysięcy klientów. W jednym ze sklepów doszło do skandalicznych scen, ochroniarz zaatakował młodego mężczyznę i użył gazu pieprzowego. Sklep skomentował sprawę w oficjalnym oświadczeniu.
Biedronka wydała komunikat w sprawie zachowania ochroniarza
O sprawie poinformował w mediach społecznościowych poszkodowany mężczyzna. 23 listopada chłopak dokonał zakupów w jednym z marketów sieci Biedronka w Krakowie, po czym zapłacił za nie przy kasie samoobsługowej, a paragon schował do kieszeni. Po wyjściu ze sklepu został zaatakowany przez ochroniarza.
- Byłem już prawie na przystanku, kiedy poczułem trzy mocne uderzenia w plecy – obróciłem się, zobaczyłem grubego mężczyznę lat 25, który chwycił mnie za ręce i próbował coś z nimi zrobić. Tępo stałem przez kilka sekund, po czym uświadomiłem sobie, że mam do czynienia z ochraniarzem, tak pisało na jego specyficznym stroju. Po tym jak zrozumiałem, kim jest ten pan, zapytałem się go z charakterystycznym wschodnim akcentem (no bo inaczej nie potrafię), co się w ogóle tutaj dzieje. Usłyszawszy obce dźwięki, ten pan powalił mnie na ziemię, usiadł na moim kręgosłupie i zaczął zakładać na mnie kajdanki (pisownia oryginalna) - relacjonował na Facebooku klient sklepu.
Mężczyzna próbował wzywać pomocy, jednak przechodnie nie reagowali na jego okrzyki. Z relacji zaatakowanego klienta wynika, że ochroniarz kazał mu "zamknąć się", a następnie użył w jego kierunku gazu pieprzowego.
- Nic nie jest bardziej poniżające, niż kiedy idziesz w kajdankach, pchany przez ochraniarza Biedronki, w centrum Krakowa. Patrzyłem przez łzy na ludzie dookoła i nie rozumiałem, czemu mi nikt nie pomógł. Ważne jest, by podkreślić, że od momentu, jak zrozumiałem, że ten psychopata jest ochraniarzem Biedronki, mówiłem mu i nawet krzyczałem, że ja przecież mam paragon (pisownia oryginalna) - pisał dalej mężczyzna.
- Zawiódł mnie do jakiegoś pomieszczenia i uśmiechnięty zapytał się „No i gdzie k**wa niby masz ten paragon”. Powiedziałem, że mam go w kieszeni kurtki, że bardzo proszę zobaczyć paragon. O dziwo, zgodził się wyjąc paragon z kieszeni, pewnie myśląc, że go oszukuję. Popatrzywszy na pomiętą kartkę przez minutę, zdjął ze mnie kajdanki i wypchał z powrotem na halę sklepu. Nie powiedział do mnie nic. Ani przeprosił, ani powiedział, że się pomylił – po prostu mnie wypchał (pisownia oryginalna) - dodał.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ:
Ochroniarz Biedronki użył wobec klienta gazu pieprzowego
Chłopak próbował szukać sprawiedliwości u kierowniczki sklepu, ta jednak zignorowała jego prośbę o pomoc. Dopiero po powiadomieniu policji, chłopakowi miało zostać udostępnione pomieszczenie z umywalką, by mógł opłukać oczy po użyciu gazu pieprzowego.
- Jak myślicie co, jako pierwsze, zrobił policjant zobaczywszy mnie? Zmusił mnie do ubrania maseczki, no oczywiście. Powiem tylko, że aż do chwili, kiedy w końcu zdjęto ze mnie kajdanki, byłem w maseczce, przez co się dusiłem dwa razy mocniej, bo nie mogłem normalnie oddychać – cała maseczka była zalana gazem. Policjanci wzięli mój dowód, wprowadzili jakieś dane do systemu, poprosili o dowód tego chorego psychicznie ochraniarza i tyle. Zostałem poinformowany, żeby wszcząć postępowanie muszę stawić się osobiście na komisariacie na ul. Szerokiej (pisownia oryginalna) - przekazał klient Biedronki.
Dzisiaj grzeje:
- Nie żyje znany aktor "Korony królów", "U pana Boga w ogródku" czy "Na dobre i na złe". Fani nie mogą uwierzyć
- Wiceminister edukacji ujawnił plan powrotu do szkół. Wszystko ma związek ze zmianą terminu ferii, ważna wiadomość dla każdego rodzica
- Były jezuita ujawnił sekrety kard. Dziwisza i Jana Pawła II. Mówi o ogromnych kwotach pieniędzy i zadziwiających powiązaniach
Portal cowkrakowie.pl zwrócił się o wyjaśnienie tej sprawy do przedstawicieli sklepów Biedronka. Dziennikarze otrzymali oficjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym zapowiedziano wyciągnięcie konsekwencji wobec ochroniarza, który zaatakował klienta marketu.
- Ta sytuacja nie powinna się zdarzyć, a klienta przede wszystkim przepraszamy. Natychmiast po otrzymaniu pierwszego sygnału poddaliśmy to zdarzenie gruntownej analizie. Nie ma i nie będzie naszej zgody na takie zachowanie, a pracownik zewnętrznej agencji ochrony Argus nie będzie więcej pracował w naszych sklepach - napisano w oświadczeniu.
Zobacz także w naszych serwisach:
- Ponad pół wieku spędził w szpitalu. Media obiegła wiadomość o śmierci pacjenta
- Suczka urodziła się jako mieszanka golden retrievera i jamnika. Najsłodsza rzecz, jaką dziś zobaczycie
- Świerzyński skomentował Strajk Kobiet, wszystko poszło na żywo w TVP. Prowadzący zamarł
- W środku nocy Krzysztof Krawczyk przekazał tragiczne wiadomości. Pogrążył się w żałobie
- Jolanta Kwaśniewska ujawniła przykrą prawdę o swoim małżeństwie. Współczujemy, godnie wszystko znosiła
- Gessler ma lepsze niż wszyscy sposoby na robienie naleśników. Skorzystasz z przepisu gwiazdy TVN?
- Środki dla rolników rozdzielono pospiesznie. Teraz okazuje się, że w USA pieniądze w dużej mierze trafiły do oszustów
Źródło: Co w Krakowie
