Bez nazwy-1
Fot. Facebook/Agnieszka Kotulanka
Patryk Korzec - 22 Listopada 2018

Był mężem Agnieszki Kotulanki. Dzisiaj unika mediów, dlaczego?

Agnieszka Kotulanka była jedną z największych gwiazd kultowego serialu Telewizji Polskiej, "Klan". Kilka miesięcy temu Polską wstrząsnęła informacja o nagłej śmierci kobiety, z którą wielu widzów do tej pory nie może się pogodzić. Zainteresowanie zaczął wzbudzać również były mąż aktorki, który jednak unika mediów. 

Agnieszka Kotulanka największą popularność zyskała dzięki dołączeniu w roku 1997 do obsady serialu TVP "Klan", który cieszył się w tamtym czasie ogromną popularnością i był jednym z nielicznych formatów tego rodzaju w polskiej telewizji. Aktorka wcielała się w nim w postać uwielbianej Krystyny Lubicz, która wzbudzała ogromną sympatię widzów nieschodzącym z ust uśmiechem oraz optymizmem. 20 lutego 2018 roku w mediach pojawiły się pierwsze informacje o śmierci aktorki, które wkrótce zostały oficjalnie potwierdzone. Kobieta przez lata zmagała się z chorobą alkoholową, a ostatecznie zmarła na krwotoczny udar mózgu. Choć od tego tragicznego wydarzenia minęło już wiele miesięcy, media oraz widzowie wciąż nie mogą pogodzić się z jej odejściem. Duże zainteresowanie wzbudzać zaczął również jej były mąż, Jacek Sas-Ukhrynowski, który stara się unikać mediów.

Kim jest były mąż gwiazdy "Klanu"?

Jacek Sas-Uhrynowski był mężem Agnieszki Kotulanki od 1980 roku. Para miała dwójkę dzieci: Michała oraz Katarzynę. Małżeństwo niestety nie trwało zbyt długo, gdyż w latach 90. doszło do zaskakującego rozwodu. Mężczyzna również związany był ze sceną, jako aktor teatralny i filmowy. Swoją karierę rozpoczynał w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Największy rozgłos mężczyzna zyskał dzięki roli Włocha Guiseppe Baldiniego w kultowej komedii "C.K. Dezerterzy". Niestety po tej premierze i ogromnym sukcesie aktor postanowił nie kontynuować swojej kariery i w 1989 roku wyjechał do Kanady. Kilka lat później wrócił do kraju, jednak do tej pory nie związał się ponownie z aktorstwem i wyjątkowo unika wszelkiego kontaktu z mediami. Te spekulują, że mężczyzna nie chce wypowiadać się publicznie, by nie rozdrapywać dawnych ran i zaprzepaszczonej kariery, jednak jego prawdziwa motywacja nie jest znana.

Agnieszka Kotulanka do samego końca nie chciała pomocy

Agnieszka Kotulanka cierpiała na chorobę alkoholową, z którą nie potrafiła sobie poradzić. Uzależnienie odebrało jej karierę serialową, pracę oraz zaufanie w branży filmowej. Po odsunięciu jej od produkcji "Klan" kobieta musiała pogodzić się z zakończeniem kariery aktorskiej, przynajmniej do momentu zerwania z alkoholem.DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ
Agnieszka Kotulanka nie zdążyła o tym powiedzieć. Szokujące sekrety zmarłej aktorki wyszły na jawAgnieszka Kotulanka nie zdążyła o tym powiedzieć. Szokujące sekrety zmarłej aktorki wyszły na jawCzytaj dalej
W niedawnym wywiadzie modelka Ilona Felicjańska (również przez wiele lat uzależniona od alkoholu) zdradziła, że z Kotulanką była bardzo blisko, nazwać je można było nawet przyjaciółkami. Jej zdaniem zmarła aktorka niestety zawsze odrzucała jej propozycje pomocy. - Nie da się pomóc osobie, która nie wyciąga ręki. Nie powinniśmy pomagać nikomu na siłę. Pomaganie jest skuteczne wtedy, gdy osoba jest gotowa, żeby tę pomoc przyjąć. Zrobiłam tyle, ile mogłam. Nie dotarłam do niej. Widocznie tak miało być - twierdziła modelka. Słowa te wskazują, że Agnieszka Kotulanka do samego końca nie mogła poradzić sobie z nałogiem, który był największym dramatem jej życia.ZOBACZ TAKŻE:
  1. Pyskówka w programie na żywo! Wojewódzki nie wytrzymał
  2. Klienci omal nie zeszli na zawał. Biedronka zaskoczyła jak nigdy wcześniej
  3. Znaki zodiaku, które dokonywały złych wyborów miłosnych. Jak jest teraz?
  4. Zdrada męża. Wiemy JAK SPRAWDZIĆ i co robić dalej PO ZDRADZIE
  5. Robert Janowski mógł zjeść zwykłą kolację. A zrobił coś CUDOWNEGO
ranczo"Ranczo" straciło wspaniałych aktorów. Na zawsze pozostaną w naszej pamięciCzytaj dalej

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Obserwuj nas na Google News Google News